Włodzimierzów sam w sobie nie
zaskakuje, niestety, niczym nadzwyczajnym. Kiedyś była to pełna
uroku miejscowość wypoczynkowa, gdzie słynną Kolejką Sulejowską
przyjeżdżało się nad rzeczkę (kto dziś pamięta jeszcze mroczną
knajpkę o nazwie “Luciążanka”?). Obecnie nie ma już ani
Kolejki, ani też Ośrodków Wczasowych – tym bardziej cieszy
więc ostatnia “perełka”, ukryta na końcu małej uliczki. Warto
ją odnaleźć i samemu sprawdzić, jak udane może być
połączenie tradycyjnych klimatów z nowoczesną formą.
Zielony Gościniec posiada kilka
odrębnych Sal, udostępnianych na przyjęcia weselne. Każda z nich
różni się od siebie, ale jednocześnie ma swój własny
i niepowtarzalny urok. Dekoracje ślubne tworzyliśmy tutaj już
wiele razy i za każdym razem efekt końcowy mile nas zaskakuje.
Takie wnętrza to doskonały materiał do dekoracji – zmieniają
swoje oblicza, niczym profesjonalna modelka. Wystarczy zastosować
inny kolor lub dodatki, aby finalnie uzyskać zupełnie inną
aranżację. Szczerze uwielbiam te metamorfozy, gdyż mam wrażenie,
że za każdym razem robię to... po raz pierwszy. To także chyba
jest uczciwsze w stosunku do naszych Klientek – w końcu każda z
nich ma tutaj swoje Własne Święto i raczej wolałaby nie być “kalką” Panny Młodej sprzed tygodnia (?).
Tym razem postawiliśmy na dekorację
bez balonów – na całej sali nie ma nawet jednej sztuki.
Zamiast nich pojawiły się akrylowe kryształki oraz szklane kulki,
z żywymi kwiatami wewnątrz. Zawieszone pod sufitem wśród
tkanin i delikatnych światełek przeobraziły salę w kryształową
komnatę. Piękno bezbarwnego szkła, w połączeniu z błyszczącymi
kryształkami stworzyły doskonały duet; całość była wytworna i
efektowna, ale zarazem też delikatna. W tego typu pomieszczeniach
raczej nie stosujemy odpustowej pstrokacizny – eleganckie wnętrza
wymagają zdecydowanie subtelniejszych dekoracji i... tego będziemy
się trzymać :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz