OPOCZNO to niekwestionowana wylęgarnia talentów. Miasto w końcu
słynie z licznych prac rękodzieła ludowego, czy rzemiosła
artystycznego. Nie powinno więc dziwić, że również i
pobliski Bukowiec Opoczyński zaraził się zamiłowaniem do sztuk
pięknych. Tej jesieni miałam więc okazję przekonać się
naocznie, jak sprawdza się stare porzekadło “Polak potrafi”. W
tym wypadku chodziło raczej o wersję tzw. Zaradnej Polki, ale
wszelkie takie drobne niuanse odrzućmy gdzieś na bok.
Pojechałam
więc do Bukowca obejrzeć Salę OSP, która miała niebawem
przeobrazić się w salę weselną. Okazało się, że – za sprawą
lokalnej Artystki – właściwie już zmieniła swoje oblicze.
Cóż... tym razem udało się komuś mnie totalnie zaskoczyć
(!) Naiwnie sądziłam, że widziałam w życiu już wiele
amatorskich dekoracji. Niemniej jednak, ta aranżacja dosłownie
ścięła mnie z nóg. Nie będę podejmowała dyskusji na
temat różnic gustów i teraz także pozostawię to
innym. Muszę jednak przyznać, że zaciekłość, z jaką lokalne
Gospodynie broniły swojej Mistrzyni, wzbudziła mój szczery
podziw. Po cichu trochę Jej nawet zazdrościłam – super byłoby
mieć taki swój własny, oddany FUN CLUB :)
Moja Klientka na szczęście, miała nieco inne wyobrażenie o swoim przyjęciu weselnym. Zdecydowałyśmy się więc (pomimo gwałtownych oporów) zdemontować dekorację i zrobić ją od podstaw “po swojemu”. Efekt końcowy okazał się dosyć zaskakujący... Po raz kolejny sprawdziła się zasada, że elegancja niewiele ma wspólnego z pstrokatą kolorystyką i poplątanymi “na bogato” tandetnymi podszewkami. Nasza wersja Sali OSP w Bukowcu pokazała, że nie trzeba mieć wcale kompleksów, przygotowując wesele w tzw. Remizie. Trzeba ją jedynie trochę “odczarować” ze swojskich klimatów i nadać nieco bardziej wytwornego charakteru. Chyba nam się powiodło...?
Moja Klientka na szczęście, miała nieco inne wyobrażenie o swoim przyjęciu weselnym. Zdecydowałyśmy się więc (pomimo gwałtownych oporów) zdemontować dekorację i zrobić ją od podstaw “po swojemu”. Efekt końcowy okazał się dosyć zaskakujący... Po raz kolejny sprawdziła się zasada, że elegancja niewiele ma wspólnego z pstrokatą kolorystyką i poplątanymi “na bogato” tandetnymi podszewkami. Nasza wersja Sali OSP w Bukowcu pokazała, że nie trzeba mieć wcale kompleksów, przygotowując wesele w tzw. Remizie. Trzeba ją jedynie trochę “odczarować” ze swojskich klimatów i nadać nieco bardziej wytwornego charakteru. Chyba nam się powiodło...?